Tą choinkę zaczęłam robić długo przed świętami, ale co chwila niedokończoną odstawiałam- wiadomo ciągły brak czasu - cały czas pilniejsze sprawy. Wreszcie mamy Wigilię a ona stoi w koncie i czeka - popatrzyłam , szkoda mi się jej zrobiło - no i dokończyłam . Teraz myślę że warto było - nawet kosztem tych niepomalownych paznokci..
.
Ta dekoracja wita gości
Tradycyjnie piekliśmy pierniczki - później trzy godziny lukrowania- i efekt końcowy super. Smak rewelacja- już dawno zjedzone, wygląd ... też mi się podoba. Wiecej tworów moich - ale Michaś miał swój udział. Co roku nie może się doczekać tego pieczenia - i ciagle mnie pogania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz