czwartek, 28 listopada 2013

Pierwsze przymiarki Świąteczne

Widzę że wszędzie na dobre pojawiają się Świąteczne akcenty... w sklepach.... w telewizji ... na blogach... postanowiłam więc i ja pomalutku coś w duchu Świąt poczynić....
Zauroczył mnie klimat u Green Canoe..... wianki cudo... nie wiele myśląc wczoraj zaczęłam coś dłubać.... W ubiegłym roku przeważał w dekoracjach fiolet... teraz chyba zobaczymy czy konsekwentnie wytrwam pójdę w srebro i odrobinę tradycyjnej w tym czasie czerwieni...
Wianków się już nakręciłam że ho, ho wierzba ścięta więc musiałam wykorzystać ... część na razie grzecznie czeka... poubieram je później w zielone pachnące  świerkowe szaty:) 
Resztę powykręcałam, pomalowałam oczywiście na biało i chyba z efektu jestem zadowolona:




 

Ten ostatni wianek trochę wędruje,  wisiał na szafie w pokoju u Julci, a teraz ozdabia drzwi wejściowe:) Tak ogólnie to chyba jestem wianko-maniaczką, już nie długo pokażę kolejne, zajęłam garaż rodziców  no i pewnie coś jeszcze powstanie...

 


poniedziałek, 11 listopada 2013

Jeden wianek dwie odsłony

Pomysł wpadł mi do głowy już jakiś czas temu , zgromadziłam łupinki... i do roboty.... dwa wieczory,  poparzone palce...i wyszedł m taki wianuszek. Jest o tyle fajny że stanowi świetną bazę do dalszych poczynań.   Na początku chwilę było tak:








 Później przerobiłam i ubrałam go w jesienne szaty.
Nie wiem czy zostanie taki długo bo pomarańcz to jednak  chyba nie jest mój kolor...
Mam na niego jeszcze kilka pomysłów....   kusi mnie kolejna przeróbka ale poczekam jeszcze chwilkę.... może będzie to już Świąteczna dekoracja...
 


                                 I moje pelargonie jeszcze dzielnie stoją przed domem

 

czwartek, 7 listopada 2013

Cudowne dzieciaki....

Ciągle mam w głowie ten teledysk i te słowa
W Ośrodku Rehabilitacyjnym do którego na zajęcia jeździ moja Juleczka został nakręcony teledysk z bardzo mądrym przesłaniem.... może  dla każdego?
Zobaczcie jak wypadły te wspaniałe dzieciaki. Mojej  Juleczki nie ma na nim, pech chciał że  zachorowała, trudno, byłaby fajna pamiątka ....gdyby nawet mignęła tam chwilkę... miała być kurczakiem.
 
Wzruszyłam się strasznie.... przejmujące, prawdziwe, mądre słowa w połączeniu z  dzieciakami....dla mnie to norma, stykam się z nimi na co dzień... ale i tak robi wielkie  wrażenie....
Daje kopa i nie w głowie mi żadne głupoty...
Ludzie nie doceniają tego co mają....
Odkąd jest z nami Julcia nasze życie jest całkowicie przewartościowane...
inaczej patrzę na świat....
Cieszę się z małych rzeczy...
Bo wiem że zawsze może być gorzej....
 
 
 
Do zobaczenia:))
 
 

poniedziałek, 4 listopada 2013

Nowa stara lampa

Tytułową lampę kupiłam już bardzo dawno temu... na starociach zresztą.... leżała zagrzebana... to moja specjalność kupić i nie wykorzystać od razu...  aż się zlitowałam i dokupiłam abażur. Docelowo mam plan na inną, czekam aż coś mi wpadnie w oko... Ta może zbyt nowoczesna ale światło przy oglądaniu telewizji potrzebne, więc stoi:)

 
 
 
 


To słoneczko w moim domku dziś ok 7 rano, nie mogę uwierzyć musiałam zrobić zdjęcia,  4 listopad i taka pogoda...wow!!!