Zauroczył mnie klimat u Green Canoe..... wianki cudo... nie wiele myśląc wczoraj zaczęłam coś dłubać.... W ubiegłym roku przeważał w dekoracjach fiolet... teraz chyba zobaczymy czy konsekwentnie wytrwam pójdę w srebro i odrobinę tradycyjnej w tym czasie czerwieni...
Wianków się już nakręciłam że ho, ho wierzba ścięta więc musiałam wykorzystać ... część na razie grzecznie czeka... poubieram je później w zielone pachnące świerkowe szaty:)
Resztę powykręcałam, pomalowałam oczywiście na biało i chyba z efektu jestem zadowolona:
Ten ostatni wianek trochę wędruje, wisiał na szafie w pokoju u Julci, a teraz ozdabia drzwi wejściowe:) Tak ogólnie to chyba jestem wianko-maniaczką, już nie długo pokażę kolejne, zajęłam garaż rodziców no i pewnie coś jeszcze powstanie...