Nawet nie wiecie jaki banan miałam na twarzy , gdy przypadkiem odkryłam niecałe 300 metrów od naszego "apartamentu" ten sklepik. Zdziwienie tym większe że oprócz sklepu spożywczego innego w tej miejscowości nie zauważyłam... Asortyment bardzo mi bliski - ba idealny!! Do wyboru do koloru, dla wielbicieli stylu prowansalskiego , rustykalnego, shabby chic po skandynawski.
Śmiałam się sama do siebie , chociaż Pan który tam sprzedawał pewnie też miał niezły ubaw... z tak namolnej turystki oczywiście!!!
Codziennie przed wyruszeniem w "trasę" musiałam chociaż na chwileczkę tam wpaść i nacieszyć oczy... dostawałam małpiego rozumu... czym większy wybór tym trudniej się zdecydować... wprawdzie tradycyjnych pamiątek nie lubię i nigdy nie zworzę z podróży "durnostojek" - to wiedziałam że stąd muszę coś mieć!!!! Wiadomo ograniczał mnie budżet i gabaryty... ale coś tam udało mi się zakupić ( na pewno pokaże Wam jak te włoskie łupy zadomowiły się w naszym M )
Sami popatrzcie ile różności:
Coś dla miłośników latarni... oj było ich tam mnóstwo...
Ta patera cudownaaaaaaaa...
Pomysł na ciekawą dekorację Bożonarodzeniową - tylko czerwone ozdóbki pozawieszać..
Długo zastanawiałam się nad tą latarnią... ostatecznie ze względu na jej wielkość i względy praktyczne wybrałam tacę na której stoi
Ciekawi mnie czy zabralibyście coś ze sobą??? Ja większość z tych cudowności, musiałam robić kilka podejść żeby coś wybrać i z rozsądkiem podejść do sprawy...
Życzę Wam dobrej nocy i udanej niedzieli