piątek, 3 maja 2013

Zmiany na ścianie i nie tylko....

 Udało mi się namówić mojego P. i jakiś czas temu wybraliśmy się do Ikei.  Kawał drogi ale się opłacało.... może dobrze że mam tak daleko  ( ponad 300 km w jedną stronę) bo  na pewno odwiedzałabym ją za często !!!
 Trochę się pozmieniało... nareszcie mam nową witrynkę i szafkę pod rtv... już nie mogłam patrzeć na starą. W sumie nie po to pojechaliśmy  i to nie był zakup planowany i przemyślany ale chyba nie żałuję.
Zawisły również  nowe obrazki na ścianie -  obrazek z drzewkiem  powędrował na ścianę za stołem.
Koło telewizora  kiedyś będzie jeszcze lampa, ale na razie nie mam koncepcji jaka...
Mam jeszcze kilka nowości... które na pewno będą się  sukcesywnie pojawiać.



 
 
Trochę z opóźnieniem pokazuję ale nie mogłam się oprzeć i również zakupiłam Biedronkową rewelację - grafitowa pufa dumnie stoi w moim salonie. Miałam również wielką ochotę na turkusową ale na szczęście rozsądek wziął górę i wyszłam tylko z jedną !!!






 

                                       
     U nas dzisiaj pięknie, prawdziwa majówka!!!! Cały czas jeszcze nie mogę się przyzwyczaić do tej rewelacyjnej pogody, ta okropna zima tak się dała we znaki  że aż trudno uwierzyć że to już naprawdę koniec.
Korzystajmy z tego  ciepełka ile się tylko da !!!!

                                                             Do usłyszenia !!!
                                                                    Jola

4 komentarze:

  1. Pięknie!Nic dodać, nic ująć;)
    Ja w czerwcu wybieram się do Ikea i już nie mogę się doczekać zakupowego szaleństwa;)
    Na szczęście mam tylko 40 km, akurat będę w Poznaniu u lekarza i przy okazji wpadnę na zakupy;))))
    buziaczki
    P.S. u mnie leje cały dzień;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poprzedni komentarz usunęłam oczywiście z powodu błędu, który wkradł się całkiem przypadkiem:)Ale chciałam Ci Jolu napisać, że naprawdę te mebelki są śliczne, świetnie komponują się z Twoim domkiem i oczywiście nie masz czego żałować.
    A i wspomnę jeszcze tylko, że ledwo co żyję, dziś był maraton, ale dałyśmy radę. Dzięki Tobie oczywiście, ja chyba dziś to bym wodę z rzeki piła:)Masakra. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej:)Do jutra;)

    OdpowiedzUsuń