Nie mogłam się im oprzeć ... mimo że mam tyle swoich "jajecznych" tworków... te są w takim fajnym miętowo turkusowym kolorze, że musiałam je kupić.
A tu jeszcze moja kolejna nowa pisaneczka
Ja tu ciągle już cały czas w duchu Świąt - zasypuję Was swoimi pisankami, a tymczasem zamiast wiosennej pogody.... u mnie powrót zimy - zasypało nas i to naprawdę dosłownie.
Drogi nieprzejezdne, zajęcia w szkole odwołane, przed domem metrowe zaspy ... i jak tu myśleć o wiosennych dekoracjach...
tyle śniegu napadało przez jedną noc
I jeszcze jedno, wczoraj dotarła do mnie paczuszka z nowymi butkami .... byłam w szoku jak szybko . Zamówiłam je w niedzielę w nocy a w czwartek rano były już u mnie, dodam tylko że to przesyłka z Barcelony.
Jak tu nie lubić zakupów przez internet, coraz bardziej się do nich przekonuję. Dużo rzeczy już kupiłam w ten sposób i nigdy ( odpukać ) się nie zawiodłam.
W moim przypadku jest to zbawienne rozwiązanie... nie zawsze mam możliwość wyjazdu na tradycyjne zakupy, a jeżeli już to zawsze muszę wybierać w ekspresowym tempie....
Chciałam przywitać wiosnę już w szpilkach , a tu psikus ...
na te zaspy przydały by się walonki:)
Masz Jolu rację zaskoczyła nas dzisiaj ta zima, ale ja jestem przygotowana i dla mnie takie zaspy to pikuś:)Zapraszam jutro do mnie na kawkę i na zrobienie kilku zdjęć, Kamilka wpadła po szyję:)Szpileczki "BARCELONKI" muszą poczekać jeszcze troszeczkę, chociaż do pierwszego dnia wiosny:)
OdpowiedzUsuńZaproszenie przyjęte :)
UsuńZimę przemilczę ;P ale jaja...super! Wciąż się zachwycam :)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Za odwiedziny również
UsuńNie ma to jak zakupy w Barcelonie na poprawę humoru ;) nawet jeśli tylko przez internet ;) Buty super!
OdpowiedzUsuń