Wyglądem bardzo przypominają brzoskwinie ale są o wiele bardziej soczyste i słodsze.
Skutecznie zastępują mi słodycze... które jak wiadomo uwielbiam!!!
Właśnie nastawiłam swoją cudowną maszynę, i robi mi się super zdrowy, malinowo - aroniowy domowy soczek. To już kolejny z serii naturalnych smakołyków w moim domu. Tak nauczyłam swoje dzieci że w ogóle nie pijemy sklepowych "poideł", z wyjątkiem wody oczywiście.
Michaś to już w ogóle gazowanego nie tyka.
Mamy już sok wiśniowy, truskawkowy, porzeczkowy, ten się robi, był jeszcze jabłkowo-miętowy ( ale już został wypity). Planuję jeszcze winogronowy.
To moje lato zatrzymane w butelce...
I jeszcze dzisiejszy bukiecik, musiałam cyknąć oczywiście...